Od dłuższego czasu zabierałem się do opisania wspomnień moich znajomych, jak wyglądają stosunki intymne w Rumunii, a w szczególności seks z Rumunkami.
Przypadek pierwszy.
Bardzo przyjemnie sie do ciebie przytulic, tego mi brakowało, ale nie możemy ze sobą sypiać, bo bardzo cie lubię, ale pomimo tego ze nie mam chłopaka, to mam przyjaciela, z którym uprawiamy seks i to mi wystarczy (tzw. fuck-fiend, przyp. autora). A tak w ogole to czy mógłbyś zamknąć drzwi od sypialni, bo jestem przyzwyczajona, że zawsze mam zamknięte drzwi, bo wtedy się mniej boję w nocy. (Rumunka, 32 lata)
Przypadek drugi
Bardzo chciałabym się dziś z tobą zobaczyć! Mogę do ciebie przyjechać? A czy mogę zostać u ciebie na noc? Hmm, bardzo dobre to wino, wiesz, to ja zabiorę tą wielką poduszkę z kanapy i będę z nią dzisiaj spała... Ojej, jak mi brakuje mojej mamy.... Wiesz, ja zawsze śpię przytulona z poduszką (przytulała ja jak wielkiego misia)... Mój chłopak ma bmw x5, ale i tak jak śpimy razem, to ja zawsze śpię z poduszką. (Rumunka 25 lat)
Przypadek trzeci.
Przyjedź do mnie na noc, będzie milo. Piją wino...Dobrze, idziemy spać....Nie obudźmy mojej córeczki (dziewczynka 3 latka)... Albo wiesz, wezmę ją ze sobą, będzie spała między nami - będzie bardzo przytulnie.... (Rumunka 28 lat, samotna matka).
Mój przypadek
Ostatnio zaprosiła mnie na urodzinowe ciastko koleżanka z pracy. W sumie, żadna tam koleżanka, a jedyne nasze kontakty sprowadziły się do nauczenia jej paru polskich podstawowych słów, by mogła zabłysnąć przed dyrektorem. Konsumpcja sie miala odbyc w malej przytulnej kawiarence, a oprocz mnie zaproszone byly jeszcze jej 2 kolezanki z ktorymi mieszka i jeden kolega z pracy.
Po pierwsze, przesunęła godzinę rozpoczęcia, zapominając mnie o tym poinformować. Po drugie, wdzięczyła się do mnie jak marcowa kotka - jakby mogla, wdrapała by mi się na kolana (notabene, jak na Rumunkę jest całkiem ładna i ma niesamowicie zgrabna pupę), po trzecie, ewidentnie miała na mnie ochotę. Również zaproszony kolega miał ewidentną ochotę na nią i chyba pojawił się tylko dlatego by zakończyć te urodziny śniadaniem. Poczułem się jak bohater "Mody na Sukces" i sytuacja była bardzo niezręczna. Dlatego też spałaszowałem paskudne ciasto topione w budyniu czekoladowym, i się ewakuowałem do domu. Smsow, które potem spływały na mój telefon nie zacytuje :-). W każdym razie - koniec przyjaźni. A kolega Rumun - chyba zaliczył :)