Kiedy przypada dzień św. Mikołaja w Polsce? Oczywiście 6 grudnia. I właśnie w ten dzień dzieciaki dostaja słodycze i drobne upominki. W Rumuni jest trochę inaczej.
Po pierwsze prezenty dostaje się 5 grudnia wieczorem (chociaż niektórzy podrzucają w nocy, jak dzieci śpią). Mikołaj zostawia je w butach, więc dzieciaki cały dzień czyszczą i pastują obuwie, bo Mikołaj zostawia prezenty tylko w czystych butach. Całe miasto było zaśmiecone dzieciakami taszczącymi kolorowe balony i inne bibułowe wstążki, więc pewnie mieli swoje imprezy w szkołach.
Dorośli natomiast obdarowują się rózgami [băț]. Jest to kawałek w miarę prostej gałązki lub patyka owinięty złotą taśmą lub bibułą z przyczepioną kokardką i jakąś drobną ozdobą choinkową. Wygląda jak różdżka ubogiej wróżki. Tradycja jest podobna jak w Polsce - niegrzeczne dzieci zamiast łakoci dostawały rózgę.
Sam też dostałem rózgę. A nawet dwie. Fajnie być bad boy'em. A w ogóle to jest dłuższa historia, bo przegrałem zakład. Za zwyczaj zakładam się gdy prawdopodobieństwo wygranej jest wysokie, ale czasami ze względów towarzyskich warto zakład przegrać, szczególnie gdy oponentem jest rumuńska blondynka. Wiec tym razem przegrałem, a stawką była paczka polskich wedlowskich cukierków. Umówiłem się na odbiór nagrody, i przy okazji zostałem obdarowany rózgą. Musze się koniecznie dowiedzieć czy jest tam jakieś drugie dno i co ten sterczący kijek symbolizuje!!! :)
Pewnie jesteście ciekawi co to za blondynka (nota bene blondynka, a jeszcze do tego niebieskooka to rzadki widok w Rumunii). Więc Ala pracuje w banku, jest znajomą znajomego z pracy. Napiliśmy się herbaty, chwile porozmawialiśmy, ale rozmowa się specjalnie nie kleiła (no dobra....zagadałem ją na amen) i Ala pojechała do domu.
Ala opowiedziała mi o pewnym zwyczaju, który do dzisiaj jest kultywowany na wsi w Rumunii.
Tradycyjnie każdy dom ma swojego patrona. Za zwyczaj jest to jakiś święty. W dzień imienin tego świętego, cała rodzina zjeżdża się do tego rodzinnego domu i przygotowuje uroczysty obiad.Przychodzi ksiądz (jak na kolędę) i błogosławi dom. Na obiad serwuje się tradycyjne potrawy, jak zupę, gołąbki czy tez coś tam coś tam z fasolką. Miły zwyczaj, ale do miast się nie przeniósł, i nikt nie nadaje swojemu mieszkaniu patrona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz