Ostatnio obiecałem sobie, że będę starał się wyszukiwać pozytywnych zdarzeń i obserwacji. Cholera, przyszła zima, spadł śnieg i nie jest łatwo. Ale po kolei.
W zeszły weekend spadło 40 cm świeżutkiego śniegu. Jest ślicznie, wszystko przykryła gruba, łamiąca gałęzie puchowa pierzynka. Klimaty jak z zimy ze Szczyrku z połowy lat 80. Pięknie.
By przejechać 10 km samochodem dwa razy się wykopywałem za pomocą łopaty, a za trzecim razem z pomocą przyszło mi czterech przygodnych przechodniów, którzy z własnej inicjatywy wypchali mnie z malutkiej zaspy. Ale w tych warunkach, nawet mając dobre zimówki i zupełnie nieprzydatny w zimie napęd na tył sam bez łopaty nie jestem w stanie wiele zdziałać.
Konkluzja jest następująca: Widać, że ludzie są mili i pomocni, to dobro gdzieś w nich drzemie i wystarczy tylko odpowiednia sytuacją by te pokłady dobrej woli uwolnić. Ale niestety państwo tego nie ułatwia i nie stwarza odpowiednich warunków, a jak mówią moje dziewczyny z zespołu, wręcz utrudnia, bo łatwiej się zarządza masą indywidualistów, którzy się żrą między sobą niż dobrze i niezależnie zorganizowanymi obywatelami. Ale miało być o zimie.
By przejechać 10 km samochodem dwa razy się wykopywałem za pomocą łopaty, a za trzecim razem z pomocą przyszło mi czterech przygodnych przechodniów, którzy z własnej inicjatywy wypchali mnie z malutkiej zaspy. Ale w tych warunkach, nawet mając dobre zimówki i zupełnie nieprzydatny w zimie napęd na tył sam bez łopaty nie jestem w stanie wiele zdziałać.
Konkluzja jest następująca: Widać, że ludzie są mili i pomocni, to dobro gdzieś w nich drzemie i wystarczy tylko odpowiednia sytuacją by te pokłady dobrej woli uwolnić. Ale niestety państwo tego nie ułatwia i nie stwarza odpowiednich warunków, a jak mówią moje dziewczyny z zespołu, wręcz utrudnia, bo łatwiej się zarządza masą indywidualistów, którzy się żrą między sobą niż dobrze i niezależnie zorganizowanymi obywatelami. Ale miało być o zimie.
Rumunii się kompletnie pogubili. Po pierwsze nie mają zbyt wiele sprzętu do odśnieżania ulic. Od czasu do czasu przejedzie jakiś pług, ale sam byłem świadkiem sytuacji, że gościu w pewnym momencie podniósł pług i zostawiając kupę śniegu na ulicy pojechał dalej - pewnie śpieszył się na śniadanie. Coś takiego jak rzetelna robota nie istnieje. Miasto wyprowadziło więźniów na ulice - chaotycznie bez ładu i składu odgarniają łopatami śnieg z krawędzi jezdni zasypując wydeptane scieżki przez przechodniów.
Właśnie! Chodniki to kolejny gruby temat. Miasto ich w ogóle nie odśnieża. W ogóle!!! Nikt tu nie dba o przechodniów, więc nawet na głównych ulicach na chodnikach potworzyły się wydeptane jednoosobowe ścieżki, wiec jak ktoś idzie z przeciwka, to ktoś musi wejść w śnieg po kolana by się minąć. Oczywiście obowiązuje prawo, że właściciele posesji do których przylega chodnik maja obowiązek jego odśnieżenia, ale może 20% przestrzega tego przepisu. Ważniejsi są kierowcy - bo "szlachta" za kółkiem, na letnich oponach stojąca lub posuwająca się w licznych korkach ma zawsze rację, a o człowieka tutaj się nie dba.
Mam 15 (w tych warunkach 20) minut spacerkiem do biura, więc łatwiej jest zaobserwować wiele rzeczy. Odkopałem samochód ze śniegu - ale stoi sobie na parkingu, bo szczęśliwie zaparkowałem przed śnieżycą w takim miejscu, gdzie jest mi łatwo wyjechać na ulicę gdy będzie taka potrzeba. Bo prawda jest taka, że jak wyjadę autem, to potem nie będę miał gdzie zaparkować. Wszędzie albo sterty śniegu z oczyszczonych samochodów albo rozjechany śnieg po kolana, nie ma gdzie zaparkować, więc każdy się bije o wolne miejsce i czasami dochodzi do rękoczynów. Parkingów nikt nie odśnieża, więc ktoś kto zaparkował dalej od wyjazdu na ulicę i nie ma napędu an 4 koła nie ma szans na wydostanie się z pułapki. Najlepsi są taksówkarze: założyli łańcuchy na koła i maja wszystko w dupie.
W Kijowie, na Ukrainie też mają problem ze śniegiem: tam miasto zarządziło:
1. zakaz wjazdu samochodom ciężarowym do miasta
2. zakaz wjazdu osobówkom do centrum by mozna było wywieżść śnieg
3. Nakaz usunięcia zaparkowanych samochodów z centrum na wyznaczone parkingi w celu usunięcia śniegu pod groźba wywiezienia samochodu przez miasto na koszt właściciela. I oni się nie patyczkują tylko wywożą.
Tylko, że tam śnieg w zimie to zupełnie coś normalnego, ale może nie pół metra :)