sobota, 7 lipca 2012

Głupi Osioł

Oczywiście ze to tytułowe zwierzątko to ja, bo jako, że w Rumuni Facebook jest niesamowicie popularny, to nie chciałem być gorszy od prezesa i znajomych. I co zrobiłem - wrzuciłem kilka swoich zdjęć i od razu znajdujący się na nich wraz ze mną znajomi się oburzyli, ze sobie nie życzą, więc zdjęcia usunąłem :(. Następnym razem podsunę papier ze zgodą do podpisania :D

Poza tym wybrałem się dziś na w miarę niedaleką (jakieś 60km) wycieczkę rowerową do sztucznego jeziorka Acumularea Ianova. Wszystko było dobrze, zaopatrzyłem się w 2l baniak z wodą, ale jakoś nie przyszło mi do głowy by się posmarować kremem z filtrem i ubrać czapkę z daszkiem. Oj będę dziś cierpiał w nocy. Po nocnym deszczu nie było tak gorąco jak wczoraj i wiał lekki wiaterek. Było może z 33-34 stopnie. Głowę ochroniłem przed słońcem koszulką zawiązaną na głowie i chłodzoną od czasu polewaniem wodą mineralną, ale całe ręce, czoło i ramiona mam poparzone od słońca. Ale koniec końców dojechałem do jeziorka i nawet udało się wrócić do Timisoary. 


Po drodze chcąc przejechać przez dużą kałużę wpadłem w ciepłe przyjemne błoto po ośki i ratując się przed upadkiem - nogami prawie po kolana. Pewnie wiesz jak to jest, gdy czujesz przyjemne ciepło na swojej nodze, zanim jeszcze zdziwiony umysł uświadomi sobie co się stało i skąd to zaskakująco ciepłe błotniste promieniowanie. Kurcze - trzymam rower w mieszkaniu - gdzie ja go wyczyszczę? Wracając wjechałem na ręczna myjnie samochodową, i pozytywnie zaskoczony, gdy pracująca tam dziewczyna spojrzała na mnie ubłoconego, przerwała czyścic opla astrę i zajęła się moim rowerem. Zrozumieliśmy się bez słów.... Nie chciała też kasy za opłukanie roweru. Na każdym kroku potwierdza się, jacy tu mieszkają mili ludzie.


Wokół jeziorka, kilkadziesiat namiotow - mężczyżni łowili ryby, kobiety się opalały lub rozmawiały, parki się przytulały na kocykach - istna sielanka. W sumie pojechałbym na taki dwudniowy rumuński piknik, z grillem i minci. Na razie nie mam ekipy, a po drugie, pewie bym ich musiał długo przekonywać, że to jest jednak dobry pomysł, no bo jak to - dyrektor z Polski i chce się włóczyć z namiotem.... Eh...... co za kraj :)
Fantastyczny!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz