poniedziałek, 9 lipca 2012

Przygnębiająco, i nie o Rumunii

Przeczytałem w artykuł w gazecie, w którym było napisane, że średnie ceny w Polsce sa o 40% niższe niż w innych krajach UE (tego, które kraje są wzięte do porównania artykuł nie podaje) a zarobki nawet o 70% niższe.
Jeden komentarz pod artykułem mnie zmrozil:

"Widać wyraźnie, że jesteśmy nędzarzami. Koszmar tego kraju ciągnie się już 20 lat. Nie ma się co dziwić, że nie rodzą się dzieci. Ludzie potrafią liczyć. I jak by nie patrzeć na kartkę z wydatkami, to wychodzi, że nie stać nas na nic. Na wakacje jadą ci, którzy wzięli kredyt albo są w stanie maksymalnie obciążyć kartę kredytową. Samochody kupujemy używane i na gaz. Jedzenie mamy najczęściej najtańsze i najgorsze. Wszędzie poza centrami wielkich miast lokale gastronomiczne żyją ze sprzedaży garmażerki i pierogów albo imprez weselnych "zastaw się a pokaż się". Budowane domy są jak najtańsze i stawiane głównie po to, żeby uciec od ogromnych czynszów w miastach. Ogrzewa się je piecami na byleco, najlepiej na śmieci. Z braku pieniędzy Polacy z braku nie meblują i nie remontują mieszkań i domów. W szkołach co chwila nowe podstawy programowe, żeby firmy od podręczników mogły zarobić. W sklepach śmieci. Najlepsze mięso wołowe, jako ubój religijny, trafia do Arabów i Żydów. Lepsza wieprzowina jedzie do UE i do Rosji. Polak kupuje to, co zostało a i tak jest dla niego drogie. Pracuj, pracuj, pracuj. Jak masz studia to pracuj na stacji benzynowe, jak doktorat to na budowie. Jak jesteś doświadczonym spawaczem to możesz wszystko, nawet pić wódkę Chopin. Na państwowej uczelni Profesor zarabia około 5000 zł, doktor z dodatkami do 3000 a magister 1500. W tym samym czasie narażający przez 15 lat swoje życie policjant z maturą spokojnie zgarnia emeryturkę 1700 i z dodatkowej pracy wyciąga 2000 miesięcznie.
Można tak bez końca. Polska jest ładnym krajem a ludzie się zmieniają. Ale już dość pogardzania nami i płacenia nam groszowych pensji za ciężką najczęściej pracę"

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz