Jednak nie daliśmy się Ruskim :) Wynik
1:1 powoduje, że dalej polska drużyna
pozostaje w grze o wyjście z grupy. O wszystkim zadecyduje mecz z Czechami w
sobotę.
Wczoraj czytając o przed meczowej
gorączce natknąłem się na prawo Yerkesa-Dodsona. Nie wiedziałem, że ktoś opisał
związek pomiędzy skutecznością a zmotywowaniem i to 100 lat temu.http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_Yerkesa-Dodsona .
Wieczorem omówiliśmy się z
chłopakami na piwo i wspólne oglądanie meczu. Powinienem napisać z
"chłopakami" bo oprócz CFO wybrał się z nami COO i dyrektor handlowy –
wiec to byli ważni i duzi chłopacy.
W każdym razie piliśmy
piwo, jedliśmy skrzydełka kurczaka z grilla i oni gadali a ja oglądałem mecz.
Byliśmy w knajpce z dużym, położonym na prawym brzegu kanału Bega tarasem, koło
bulwaru Mihai Viteazu. Miejsce się nazywa Boss Terasa i miało w logo… kij
bejsbolowy J. Nie powinienem jeść na noc, bo potem nie mogę
zasnąć. W każdym razie było to rozsądne zakończenie mało przyjemnego dnia.
Dzień był mało
przyjemny, bo ciężki w robocie. Zaliczyłem dwie drobne zjebki od prezesa. Wydawało
mi się, że tylko pierwsza słusznie – ale sobie uświadomiłem, że druga też. Dzisiaj
rano rozmawiałem w hotelu z naszym kupcem, i żaliła się, że ona przygotowała
prezentacje, i strategie dotyczącą swojego obszaru, a na spotkaniu
zaprezentowała to jej szefowa, i dodatkowo przekazała jej negatywny feedback. Wg mnie było to zaprezentowane dobrze. Na tym
samym spotkaniu moją prezentacje i strategie zaprezentował CFO, a ja gdy chciałem
cos dodać (miałem o tyle lepsza sytuacje, ze byłem obecny na prezentacji) to
prezes przerwał i potraktował z buta każąc mi zamilknąć i pokazał moje miejsce
w szeregu. I w sumie miał racje. Jeśli ja
wspieram swoja wiedza i doświadczenie CFO, a on prezentuje wyniki mojej roboty,
bo w sumie ostatecznie on za to odpowiada.
Dodatkowo, nie
mam szans na służbowe auto - więc będę jeździł
swoim, a firma będziemy zwracała koszty. Kicha, bo całe ryzyko ewentualnego
uszkodzenia auta ponoszę ja. Wychodzę na tym jak Zabłocki na mydle. Jeszcze
była ściema, że może w IV kwartale się coś zmieni…. Wiecie jak to jest: Jak to
mówił Jurek G. „Nikt ci tyle nie da ile ja ci mogę obiecać”
Poza tym coraz
bardziej mi doskwiera brak znajomości języka i to powoduje pewną samotność (czy też w biurze czy na ulicy) jak i frustracje. Dobrze, że
przynajmniej pogoda jest zachęcająca do życia. Jest około 25 stopni i czasami
popada przelotny deszcz. Szkoda, że poznany w hotelu kupiec wraca do
Bukaresztu, bo można by było z nią usiąść w ogrodzie napić się piwa i pogadać o
firmie. Pewnie to dzięki swojemu doświadczeniu i wiekowi kobieta sprawia
wrażenie twardo stojącej na ziemi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz