środa, 13 czerwca 2012

Prawo Yerkesa-Dodsona

Jednak nie daliśmy się Ruskim :) Wynik 1:1 powoduje, że  dalej polska drużyna pozostaje w grze o wyjście z grupy. O wszystkim zadecyduje mecz z Czechami w sobotę.

Wczoraj czytając o przed meczowej gorączce natknąłem się na prawo Yerkesa-Dodsona. Nie wiedziałem, że ktoś opisał związek pomiędzy skutecznością a zmotywowaniem i to 100 lat temu.http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_Yerkesa-Dodsona .

Wieczorem omówiliśmy się z chłopakami na piwo i wspólne oglądanie meczu. Powinienem napisać z "chłopakami" bo oprócz CFO wybrał się z nami COO i dyrektor handlowy – wiec to byli ważni i duzi chłopacy.
W każdym razie piliśmy piwo, jedliśmy skrzydełka kurczaka z grilla i oni gadali a ja oglądałem mecz. Byliśmy w knajpce z dużym, położonym na prawym brzegu kanału Bega tarasem, koło bulwaru Mihai Viteazu. Miejsce się nazywa Boss Terasa i miało w logo… kij bejsbolowy J.  Nie powinienem jeść na noc, bo potem nie mogę zasnąć. W każdym razie było to rozsądne zakończenie mało przyjemnego dnia.

Dzień był mało przyjemny, bo ciężki w robocie. Zaliczyłem dwie drobne zjebki od prezesa. Wydawało mi się, że tylko pierwsza słusznie – ale sobie uświadomiłem, że druga też. Dzisiaj rano rozmawiałem w hotelu z naszym kupcem, i żaliła się, że ona przygotowała prezentacje, i strategie dotyczącą swojego obszaru, a na spotkaniu zaprezentowała to jej szefowa, i dodatkowo przekazała jej negatywny feedback.  Wg mnie było to zaprezentowane dobrze. Na tym samym spotkaniu moją prezentacje i strategie zaprezentował CFO, a ja gdy chciałem cos dodać (miałem o tyle lepsza sytuacje, ze byłem obecny na prezentacji) to prezes przerwał i potraktował z buta każąc mi zamilknąć i pokazał moje miejsce w szeregu.  I w sumie miał racje. Jeśli ja wspieram swoja wiedza i doświadczenie CFO, a on prezentuje wyniki mojej roboty, bo w sumie ostatecznie on za to odpowiada.

Dodatkowo, nie mam szans na służbowe auto -  więc będę jeździł swoim, a firma będziemy zwracała koszty. Kicha, bo całe ryzyko ewentualnego uszkodzenia auta ponoszę ja. Wychodzę na tym jak Zabłocki na mydle. Jeszcze była ściema, że może w IV kwartale się coś zmieni…. Wiecie jak to jest: Jak to mówił Jurek G. „Nikt ci tyle nie da ile ja ci mogę obiecać”

Poza tym coraz bardziej mi doskwiera brak znajomości języka i to powoduje pewną samotność  (czy też w biurze czy  na ulicy) jak i frustracje. Dobrze, że przynajmniej pogoda jest zachęcająca do życia. Jest około 25 stopni i czasami popada przelotny deszcz. Szkoda, że poznany w hotelu kupiec wraca do Bukaresztu, bo można by było z nią usiąść w ogrodzie napić się piwa i pogadać o firmie. Pewnie to dzięki swojemu doświadczeniu i wiekowi kobieta sprawia wrażenie twardo stojącej na ziemi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz