środa, 20 czerwca 2012

Walka z wiatrakami

I się zaczęło. Etykietka szpiona, spadaj gość - nie węsz tu. Sympatyczna rólka ekspata :)
Mam wrażenie, że firmę do przodu ciągnie tylko prezes i może jeszcze 2 osoby.
Przykłady? Proszę bardzo
  1. Poprosiłem do dostęp do zasobów sieciowych działu finansowego. Oczywiście trwało to trochę, i skończyło się założeniem nowej przestrzeni dyskowej specjalnie dla mnie. Cool!! Jak miło.. Poprosiłem więc jeszcze raz o dostęp do dysków sieciowych - dostałem nawet szybko - ale dostęp do katalogów jest poblokowany:) Oczywiście mogę tworzyć swoje, ale od reszty... won!! Ile to się człowiek musi nagłówkować by dostać to co chce. Ja generalnie zawsze dostaję to co chcę, ale czasami to trwa zbyt długo. Pomysły proszę zostawiać w komentarzu jak to sprytnie rozwiązać.
  2. Dalej nie mam mieszkania. Oczywiście walczę o to, co mi się najbardziej spodobało, ale agent nie przygotował wszystkich papierów, a tak na prawdę się okazało, iż właścicielem jest ktoś inny - rodzice, kobiety, która to chciała wynająć. W każdym razie, chodzi o to,że papiery nie były w porządku. Oprócz tego agent przygotował umowę w której bierze prowizję w wysokości 80% miesięcznego czynszu. Sprawdziłem sobie - standard na rynku jest 50-65%.  Co prawda sierota z niego - bo jeszcze umowa nie podpisana. Jak załatwimy mieszkanie to będzie pora na negocjowanie umowy :P. Poprosiłem asystentkę by przypilnowała by umowa nie została podpisana w obecnym kształcie  i jednocześnie zachowała moje plany tylko do swojej informacji. Nie minęło pół godziny - dzwoni agent - milutki jak nigdy, że wszytko pod kontrolą, załatwia dokumenty itp duperele. Myślicie, że to przypadek????



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz